Zmora prawie kazdego pielgrzyma sa pecherze, dlatego na szlaku pielgrzymowala z nami Sluzba Medyczna. Sluzyla ona nie tylko w zakresie przebijania nieszczesnych pecherzy i masowania obolalych nóg& byla oparciem i ratunkiem dla tych, którym czasem brakowalo juz sil. Oprócz pomocy na trasie, nasi pielegniarze spedzali kazdy wieczór w Punkcie Medycznym gdzie opatrywali, udzielali porad i otaczali opieka chorych. Sluzbie Zdrowia, mimo wlasnego zmeczenia usmiech z twarzy nie znikal i Punkt Medyczny tryskal energia. Kazdy z pielgrzymów mial cos, co go bolalo(pecherze, odciski, rany na stopach, bóle stawów i miesni) lub przeszkadzalo w pielgrzymowaniu (przeziebienia, zakazenia, ugryzienia jakis dziwnych owadów typu mucha tse tse - prowadzaca do spiaczki afrykanskiej - zartuje - chodzi mi o kleszcze, dlatego nasza Skrzynia Lekarska byla ogromna i wyposazona w najrózniejsze rodzaje lekarstw, zaczynajac od setek igiel, kilogramów najrózniejszych masci, ogromu tabletek na wiele róznych schorzen i konczac na kilometrach bandazy, które zawsze byly potrzebne i czasem ich brakowalo. W takich chwilach robiono liste potrzebnych lekarstw i delegacja wyznaczona przez ks. Bartka (naszego przewodnika), transportem pielgrzymkowym jechala do pobliskiej apteki i zakupywala potrzebne rzeczy. Pamietac jednak nalezy, ze wszyscy doszlismy szczesliwie, cali i zdrowi do Tronu Jasnogórskiej Pani.