Nareszcie!!! Po osiemnastu dniach pielgrzymowania dotarliśmy do Mamy! Uczucia były niesamowite. Ogromna radość przeplatała się ze wzruszeniem.
Noc spędziliśmy w Kłobucku. Po wieczorze podziękowań nadeszła noc burzy. Doznania akustyczne i wizualne pewnie nie były tak mocne jak na północy kraju ale jednak dały się we znaki niektórym pielgrzymom.
Późnym rankiem wszyscy dzielnie stawili się przed kościołem parafialnym, aby odbyć odprawę bagażową. Osoby, których bagaże wracają do Gdyni musiały je schować na samochodzie ciężarowym. Dopiero o 9:30 ruszyliśmy w drogę do Kamyka. Na moment musieliśmy stać się znowu kolorową pielgrzymką bo deszcz momentami dość mocno zacinał i trzeba było „przeprosić się” z pelerynami przeciwdeszczowymi. Całe szczęście, że jeszcze przed Kamykiem opady ustały i mogliśmy już na sucho wędrować ku Jasnej Górze.
Na pierwszym postoju odtańczyliśmy tradycyjny polski taniec – „Belgijkę”. Moc pielgrzymów jest zadziwiająca. Po przejściu prawie 550 kilometrów nadal mają siłę na skoki, tańce i uśmiech na twarzy.
Po godzinie odpoczynku – choć nawet nie zdążyliśmy się zmęczyć – wystartowaliśmy ku Częstochowie. Na tym etapie konferencję wygłosił ksiądz kierownik. Podsumował On wszystkie tegoroczne nauki. Mówił również o znaczeniu Tajemnic Fatimskich. W tym samym czasie po raz pierwszy ujrzeliśmy wieżę Jasnogórskiego Sanktuarium. Wtedy wszyscy uklękliśmy na drodze i wspólnie odmówiliśmy modlitwę. To moment szczególnie podniosły. Niektórzy dopiero w tej chwili zdają sobie sprawę jak niezwykła rzecz się stała, w jak wielkim dziele uczestniczyli. Kilka kilometrów dalej tradycją stało się już wspólne zdjęcie. Niestety w tym roku znak rozpoczynający miasto został skradziony przez co nie udało nam się uwiecznić tej szczególnej chwili. Do tej pory zastanawiamy się, która pielgrzymka idąca przed nami mogła się o to pokusić. :P
Zaraz potem czekał nas postój z Grupami Gdańskiej Pielgrzymki. Znów odtańczyliśmy „belgijkę” tym razem wspólnie, odpoczęliśmy na trawie u sióstr i wyszliśmy na ostatni etap. Pielgrzymka za pielgrzymką, człowiek za człowiekiem z wielką radością krok za krokiem zbliżaliśmy się coraz bliżej. A im bliżej tronu Mamy byliśmy, tym więcej dumy było w nas.
Wiemy o tym, że bez pomocy Maryi nie dalibyśmy rady pokonać tylu kilometrów. U jej stóp każdy pielgrzym zostawił kwiaty. To jest nasz wyraz wdzięczności za to, że dodawała nam sił, że wspierała w momentach kiedy mięśnie już nie dawały rady, pęcherze rosły i krwawiły albo po prostu jedyne o czym marzyliśmy to sen.
Na wałach siostra Anita i kleryk Mateusz przywitali naszą grupę. Przypomnieli, iż szło z nami 7 księży na czele z ks. Kierownikiem, że wędrowało z nami 7 kleryków i 1 diakon oraz 1 siostra zakonna. U tronu Pani Częstochowskiej zameldowało się około 200 pielgrzymów grupy Gdyńskiej. Część z nich dojechała do pielgrzymki rano specjalnie przygotowanymi autokarami, aby wejść wspólnie z nami przed obraz Matki Bożej. Pod wałami witał nas ks. Bp. Wiesław Szlachetka. Jak zwykle z wielką serdecznością wyrażał się o strudzonych pielgrzymach.
Potem odśpiewaliśmy piosenkę i całą grupą przeszliśmy pokłonić się przed wizerunkiem Mamy. Czasu na indywidualne spotkanie nie było zbyt wiele ale wiemy, że na każdego z nas spojrzała swoim łagodnym wzrokiem i przytuliła do swojego serca. Tam też zostawiliśmy wszystkie swoje sprawy, podziękowania i intencje. Powierzyliśmy też sprawy naszych bliskich, gospodarzy i wszystkich osób, które prosiły nas o modlitwę.
O 18:30 spotkaliśmy się wspólnie z naszym księdzem biskupem, wszystkimi kapłanami oraz braćmi i siostrami z pozostałych grup na Eucharystii. Te msze w kaplicy Matki Boskiej są bardzo szczególne. Mają niepowtarzalny klimat. Te mury, w których od wieków swoje sprawy powierzały pokolenia Polaków oraz palące stopy od przejścia setek kilometrów sprawiają, iż w głowie pojawiają się pewne refleksje nad własnym życiem.
Wieczorny apel w którym uczestniczyliśmy zgromadził rzesze pielgrzymów. Ludzie stali, aż na dziedzińcu przed klasztorem. W modlitwie uczestniczył również przewodniczący KEP abp. Stanisław Gądecki, który udzielił wszystkim duszpasterskiego błogosławieństwa.
Ogromne podziękowania należą się wszystkim, którzy przyczynili się do tego, iż mogliśmy wędrować. Nie sposób tu wszystkich wymienić, dlatego reszta podziękowań pojawi się wkrótce.
My ze swej strony dziękujemy za wspólnie spędzony czas. Za tak liczne śledzenie naszych relacji i wszystkie dobre słowa kierowane w naszą stronę. Wszystko co robiliśmy staraliśmy się wykonywać na chwałę Pana Jezusa i naszej Mamy. Przyjemnością było służyć tak wspaniałej grupie jaką jest Pielgrzymka Gdyńska.
Redakcja
Konferencja
Tajemnice Fatimskie - ks. Kierownik Krzysztof Czaja
Wideo
Wejście Pielgrzymki Gdyńskiej na wzgórze Jasnogórskie